Szaleństwa byłego dyktatora Wenezueli – Hugo Chávez
Osoba, która stoi na czele Narodu, piastuje najwyższe stanowisko w danym państwie i reprezentuje go na arenie międzynarodowej, powinna zwracać szczególną uwagę na swoje słowa i czyny. Populiści, słynni przywódcy latynoamerykańscy, są znani z wypowiedzi co najmniej podejrzanych, kuriozalnych, które wygłoszone przez inną osobę, sugerowałyby co najmniej niestabilność emocjonalną i możliwe problemy osobowościowe. Pojęcie megalomanii z pewnością nie jest im obce. I koncept szaleństwa? Czy składanie obietnic niemożliwych do zrealizowania już w momencie ich wypowiadania (co jednak nie przeszkadza w publicznym składaniu solennych przysiąg i biciu się w piersi), bezpardonowe obrażanie poszczególnych funkcjonariuszy państw, z którymi się współpracuje, członków organizacji międzynarodowych, czy nieustanne głoszenie teorii konspiracyjnych, i głębokie przekonanie o knowaniach całego świata przeciwko interesom Narodu, uosabianym przez danego przywódcę, to już zachowania ocierające się o szaleństwo? Czy to tylko brak kontaktu z rzeczywistością, poprzez zanurzenie w świecie fantazji i deliriów, czy może poczucie bezkarności, gdyż brak narzędzi umożliwiających jakąkolwiek kontrolę, czy nadzór, i tym samym pełna swoboda kierowania się kaprysami i impulsami? A może to świadoma polityczna strategia, która ma na celu zyskanie sympatii ogółu? Czy może jednak objaw demencji i początek poważnych zaburzeń psychicznych? A może po prostu odpowiedzialność i władza, która przerasta jednostkę i bez żadnych wewnętrznych czy zewnętrznych narzędzi kontroli, i w myśl idei, iż „wielkości towarzyszy szaleństwo” głowy niektórych państw stopniowo popadają w obłęd?
Poniżej kilka dziwnych, mniej lub bardziej szkodliwych przykładów niepokojących zachowań i wypowiedzi, a także związanych z nimi sposobów na promowanie i wspieranie wysiłków rządowych „by żyło się lepiej”.